Nie ma bardziej emocjonującego momentu w piłce nożnej niż konkurs rzutów karnych. W przeszłości problem nierozstrzygniętego meczu rozwiązywano dodatkowym spotkaniem, bądź co gorsza rzutem monetą. O ile rzuty karne mają w sobie duży element losowości, często nazywane są „loterią”, to z pewnością czynnik sportowy jest w nich o wiele ważniejszy niż w przypadku decyzji na podstawie rewersu i awersu.
Loteria czy wojna psychologiczna?
Tegoroczne Euro 2016 obfitowało w niezwykle dramatyczne konkursy rzutów karnych. Występy z udziałem reprezentacji, w tym roku, zapierały dech w piersiach. Ten rok to -wirtuozerska gra, wspaniała defensywa (nie przegraliśmy w żadnym ze spotkań w regulaminowym czy też doliczonym czasie gry), remis z aktualnymi Mistrzami Świata oraz dwa przyprawiające o zawał konkursy rzutów karnych. W pierwszym z nich to Polacy byli górą, jednakże w drugim… no właśnie. Zabrakło szczęścia? Tak można by twierdzić przyjmując losowość konkursu jedenastek za główny czynnik. A może opanowania? Umiejętności radzenia sobie ze stresem? Wydawać się może, że odległość 11 metrów do bramki, gdy nie jest się pod presją obrońców, stwarza niemal 90-100% procentową szansę trafienia. Jednak pomimo tego, każdy z zawodników i zawodniczek podchodzących do piłki czuje na karku oddech tysięcy fanów, kolegów z zespołu oraz własne pragnienie zwycięstwa. Technicznie nie jest to trudne zadanie. Dobrze ułożona stopa, wybranie odpowiedniego kierunku i siły uderzenia. Badania nad rzutami karnymi udowadniają, ze jeśli piłka uderzona jest co najmniej 20cm od słupka z prędkością min. 80km/h bramkarz nie ma szans obrony. Dla umysłu sportowca jest to jednak wysoko postawiona poprzeczka.
Karny „na przełamanie” – decyzja podwyższonego ryzyka.
Kiedy zawodnik nie trafia w meczu rzutu karnego, bądź zalicza stosunkowo słaby występ trenerzy stosują często „technikę na przełamanie” i w momencie kiedy w trakcie zawodów trafia się drugi rzut karny ponownie typują zawodnika, który spudłował. Ich zdaniem ma to na celu podwyższenie poziomu pewności siebie gracza, rehabilitację za nieudany strzał/występ oraz przywrócenie mu poczucia własnej skuteczności. Z psychologicznego punktu widzenia same korzyści! Jednak co jeśli zawodnik ponownie spudłuje? Już i tak pokiereszowana psychika sportowca otrzymuje kolejny sygnał mówiący „zawiodłeś”, „jesteś nieskuteczny”. Oczywiście wszystko zależy od osobowości i temperamentu zawodnika (patrz niżej) w jaki sposób wpłynie to na jego obraz siebie, jednak w przypadku nieskutecznego strzału zawsze jest to ogromny problem z którym gracz musi się zmierzyć.
Zdarza się i tak, że to sami zawodnicy podejmują decyzję o ponownym podejściu do jedenastki. Motywy mogą być różne. W meczu Legii przeciwko Celticowi w eliminacjach do Ligi Mistrzów polski klub w pierwszym spotkaniu wygrał 4:1, jednak przez walkower za drugie spotkanie 3:0 nie awansował. Co gorsza, Legia miała ogromną szansę na awans pomimo rezultatu drugiego spotkania, jednak nie trafiła… dwóch rzutów karnych. Oba pudła były autorstwa Ivica Vroljaka (3:00 oraz 5:00 minuta filmu).
Po meczu skomentował swoją decyzję o ponownym podejściu do jedenastki w następujący sposób:
- Był za mnie wyznaczony Broź, ale wziąłem to na siebie. Chciałem strzelać bo czułem się świetnie. Poza tym tą drugą jedenastką chciałem wymazać pierwszą. No, nie udało się.
Nie udało się również awansować. Decyzja w tym wypadku była błędna, choć sądząc po wypowiedzi nie wpłynęła tak silnie na poczucie skuteczności Vrdoljaka. Być może dlatego, że nie znał jeszcze wyniku meczu rewanżowego. Reasumując unikajmy zmuszania naszych zawodników do wykonywania rzutów karnych „na przełamanie”. Ryzyko psychologiczne jest w tym wypadku niewspółmierne do korzyści. Decyzję w tym wypadku powinien podjąć sam zawodnika, a jak pokazuje doświadczenie, być może lepszym rozwiązaniem będzie po prostu wyznaczenie kolejnego strzelca.
Idealny strzelec – kogo szukać?
Wiele badań i analiz naukowych podejmuje próbę stworzenia najbardziej optymalnego profilu psychologicznego strzelca rzutów karnych. Stworzenie takiej „idealnej” mozaiki cech, która dawałaby 100% pewności powodzenia jest niemożliwe. Czynnikami, które wpływają na skuteczność uderzenia są również poziom wyszkolenia technicznego, pogoda, interwencja bramkarza. Stworzyliśmy jednak profil, który naszym zdaniem jest najbliższy „ideałowi”:
- niski poziom neurotyzmu: a więc najprościej mówiąc zrównoważenie emocjonalne. Neurotyzm wywodzi się z Teorii Temperamentu Eysencka i jest to cecha osobowości polegająca na silnym niezrównoważeniu emocjonalnym o charakterze nerwicowym, niskiej odporności na stres, skłonności do popadania w stany lękowe. Taki zawodnik w sytuacji podwyższonego stresu jakim jest „jedenastka”, może nie poradzić sobie reagując lękowo, a przez to wywołując ogromne napięcie psychofizjologiczne w organizmie (spięte mięśnie, podwyższone tętno, drżenie kończyn, nadmierny poziom kortyzolu).
Badamy ją za pomocą testu EPQ-R.
- zadaniowy styl radzenia sobie ze stresem: wywodzący się z teorii Lazarusa i Folkman. Styl skoncentrowany na zadaniu stosują osoby, podejmujące w sytuacji stresowej wysiłek, zmierzający do rozwiązania problemu.
Badamy go za pomocą testu CISS.
- wysoki poziom kontroli wewnętrznej: bazuje na teorii LOC (Locus of control) Rottera. Zawodnicy o wewnętrznym poczuciu kontroli podejmowane wyzwania taktują w kategoriach sprawnościowych, nie zaś losowych (czyli poczucia przypadkowości). Takie osoby rzadziej ulegają wypaleniu zawodowemu oraz posiadają lepsze dostosowanie emocjonalne i społeczne.
Badamy go za pomocą testu KPBK.
Pamiętajmy również, że określanie tych cech „na oko”, bądź „trenerski nos” może być mylące i zalecamy współpracę z psychologiem diagnostą zajmującym się pomiarem różnic indywidualnych tak aby mieć pewność co do rzetelności i trafności naszego profilu. Ponadto są to wyłącznie sugerowane przez nas cechy temperamentu i osobowości.
Idealny bramkarz – sukces na wyciągnięcie ręki?
W opinii kibiców piłki nożnej bramkarz jest obarczony mniejszą presją niż strzelec. Fani twierdzą, że to jemu może „się nie udać” ze względu na wysoki poziom trudności zadania. Słynny badacz procesów związanych z świadomością Benjamin Libet stwierdził, że czas świadomego przetwarzania informacji trwa około pół sekundy. W takim wypadku można zadać sobie pytanie w jaki sposób najlepsi na świecie bramkarze są w stanie złapać pędzącą, zmieniającą pod wpływem rotacji wstecznej kierunek piłkę. Badania Savelsberg, Williams, Van Der Kamp i Ward (2002) na piłkarzach nożnych, konkretnie na bramkarzach dowiodły, że profesjonaliści stosują bardziej wydajne i skuteczne strategie przeszukiwania wizualnego, poświęcając mniej czasu na analizę obszarów ciała strzelca mniej cennych informacyjnie. Amatorzy poświęcali więcej uwagi mniej istotnym bodźcom jak ułożenie tułowia, ramion i bioder. Dlatego też w treningu bramkarskim powinniśmy szczególną uwagę przykładać do rozwoju zdolności poznawczych zawodników.
Bywa jednak i tak, że nawet najlepsza postawa goalkeepera nie jest w stanie pomóc przy nieskuteczności strzeleckiej kolegów z zespołu. Do historii wpisał się z pewnością Zaza, który miał być taktycznym Jokerem w konkursie rzutów karnych (został zmieniony specjalnie na konkurs jedenastek), a stał się ikoną internetowych memów.
Po dramatycznym, rekordowo długim i nieskutecznym konkursie rzutów karnych w trakcie Euro 2016 pomiędzy Włochami i Niemcami Buffon nie mogąc odżałować przegranej powiedział:
- To niesamowite, że nie udało im się wykorzystać trzech "jedenastek", a i tak nic nam to nie dało - nie mógł odżałować.
Trudno się dziwić odchodzącemu na piłkarską emeryturę legendarnemu goalkeeperowi.
Warto pamiętać, że tak jak w przypadku zawodników z pola i u bramkarzy znaczącym czynnikiem mogą być również umiejętności techniczne, a a szczególnie… fizyczne. Holendrzy do półfinału MŚ 2014 awansowali po dużych męczarniach z Kostaryką. Była 121. minuta ćwierćfinału, na tablicy widniał wynik 0:0, co oznaczało, że o losach awansu do kolejnej fazy mistrzostw świata zdecydują karne. Wtedy na nieoczekiwany ruch zdecydował się selekcjoner "Oranje" Louis Van Gaal i postanowił wykorzystać ostatnią zmianę. Z boiska zdjął bramkarza Jaspera Cillessena, a w jego miejsce do gry desygnował Tima Krula, dla którego były to pierwsze minuty na brazylijskim mundialu. Krul, broniąc dwa rzuty karne, dał Holandii awans.
Wojna psychologiczna jaką są rzuty karne wymaga bardziej intensywnego przygotowania mentalnego zawodników niż w przypadku innych fragmentów gry. Patrząc na pokerowe twarze naszych zawodników podchodzących do rzutów karnych w meczu przeciwko Szwajcarom, można stwierdzić, że i tam cały proces uczestniczenia w konkursie jedenastek został dobrze przepracowany. O odpadnięciu zaważył jeden karny. Nietrafiony przez zawodnika, który stał się pozytywnym bohaterem mistrzostw, autorytetem moralnym dla młodych zawodników z całej Europy. Może dzięki temu, że to właśnie Kuba Błaszczykowski, gracz który wprowadził nas do ćwierćfinału spudłował, to konsekwencje psychologiczne nie były tak duże, niż gdyby był to ktoś inny.
źródła:
Savelsbergh, G., Williams, A., van der Kamp J., Ward, P. (2002). Visual search, anticipation and expertise in soccer goalkeepers. Journal of Sports Sciences, 20, 279-287.
Marszał-Wiśniewska, Klonowicz, Fajkowska-Stanik (2014). Psychologia różnic indywidualnych. GWP
www.sport.pl
www.tvn24.pl
Bình luận