top of page

Jak wspierać pasję, a uchronić od obsesji?

(artykuł ukazał się na profilu "Łączy nas trening")

Kiedy do naszego zespołu trafiają „mali perfekcjoniści” jesteśmy jako szkoleniowcy zwykle bardzo szczęśliwi. Są to dzieci i młodzież chętni do realizacji każdego zadania domowego, zawsze przygotowani do treningu, zaangażowani w każde ćwiczenie, jako pierwsi odczytujący naszą wiadomość na konwersacji grupowej zespołu, organizujący cały swój dzień wokół treningu. Wielokrotnie podajemy ich jako wzór dla reszty grupy, doceniamy przy okazji podsumowań sezonu za sumienność, wzmacniamy w najróżniejszy sposób. Dużą część z naszej szkoleniowej społeczności chciałaby mieć zespół składający się wyłącznie z młodych perfekcjonistów czy perfekcjonistek, zafiksowanych na realizacji celu: profesjonalnej grze w piłkę nożną. Drużynę, która jest zawsze gotowa, zmotywowana, pracowita, pragnąca zawsze zwyciężać, myśleć wyłącznie o piłce i żyć nią każdego dnia. Często w takim kierunku też kształtujemy młode umysły. Każde pokolenie trenerów i trenerek definiuje młodzież z równym sceptycyzmem, określając jako „bardziej leniwych” niż wcześniejszą generację. Dlatego tak cieszą nas mali perfekcjoniści. Warto zwrócić jednak uwagę, skąd bierze się ten drugi biegun, tak bardzo niechętny do typowego bed rottingu (w wolnym tłumaczeniu „gnicia w łóżku z telefonem w ręku”). Ten drugi biegun wychowany w kulturze „nieograniczonych możliwości”, „obietnicy sukcesu” której wyłącznym warunkiem jest pracowitość, zasada 10000 (wielokrotnie obalana) i słowa znanego Instragramera czy Tik-Tokerki. Ta część młodzieży która obserwując świat platform streamingowych nakręca się jak małe helikopterki przenosząc swoje ambicje na absolutne, bezwarunkowe oddanie swojej pasji bez względu na koszty, również mierzone w zdrowiu psychicznym. Jest ich prawdopodobnie mniej niż Bed rotting’owców ale prawdopodobnie w każdej drużynie znajdziemy co najmniej jednego takiego zawodnika lub zawodniczkę (nie chodzi o ich poziom umiejętności, a podstawę). Często zapominamy również o nich gdyż wiemy, że zawsze możemy na nich liczyć, są zawsze na posterunku, wystarczy powiedzieć raz nasze polecenie, wyznaczyć zadanie. Co w tym złego można się zastanowić? W samej postawie nic, być możne nawet w samym perfekcjonizmie. Z tym co leży jednak u podstaw tak kształtującej się osobowości niestety kłopotów może być wiele.

U fundamentów osobowości perfekcjonistycznej (osobowość jest określana w psychologii, w przeciwieństwie do temperamentu, jako ta część „nas” która podlega większej plastyczności i zmianom na kolejnych etapach rozowjowych) mogą leżeć dwa motywatory. Pierwszym z nich jest chęć rozwoju, uczenia się, doskonalenia, pasja której oddanie się powoduje radość. Potrzeba nieustannego uczenia się, „szlifowania umiejętności” oraz radości płynącej z dostrzegania małych sukcesów sprawia, że nawet pomimo poczucia ciągłego niedosytu nie jest to postawa destrukcyjna, wyniszczająca. Nie musi to oznaczać, że jest to droga bez trudów. Sport, trening jest przecież tą przestrzenią gdzie możemy uczyć się determinacji, radzenia z porażkami i mimo nieprzyjemnych emocji temu towarzyszących dawać satysfakcję. To ta zdrowa odsłona perfekcjonizmu, bardzo pożądana przecież w sporcie, taka nad którą mamy kontrolę oraz nie wypala nas do granic możliwości.

W wielu przypadkach jednak u podstaw tego czy postawa perfekcjonistyczna się w ogóle ukształtuje leżą czynniki związane z samym dzieckiem (jego temperamentem, psychologicznym stylem przywiązania), wzorcami rodzicielskimi (ich osobowości, celów oraz stylu rodzicielstwa), a także środowisko, które również i my jako szkoleniowcy współtworzymy poprzez atmosferę w zespole, filozofię klubu w obszarze metod pracy wychowawczej czy treningu mentalnego, a także naszych kompetencji miękkich (zdolności komunikacji, inteligencji emocjonalnej, mentalizowania). Presja bycia perfekcyjnym może mieć oczywiście źródła wewnętrzne (wspomniana potrzeba rozwoju, otwartość na doświadczanie) ale również zewnętrzne, których podłoże dodatkowo ma charakter bardziej kliniczny (doświadczone traumy, poczucie braku bezpieczeństwa związane z doświadczeniami rodzinnymi i społecznymi). W dużym uproszczeniu w niezdrowym perfekcjonizmie (musimy pamiętać, że w kontekście zdrowia psychicznego perfekcjonizm, czy obsesje mają zawsze charakter zanurzeniowy, w sporcie działać to może odmiennie jak próbujemy udowodnić) motorem napędowym jest lęk, chęć uniknięcia kary, wstydu, zawiedzenia siebie, bliskich, kibiców, zespołu. W tym bardziej zdrowym obliczu motywuje młodych sportowców przyjemność i radość z rozwijania się, osiągania nawet najmniejszych celów, sam proces (nawet jeśli usiany potknięciami i niepowodzeniami) jest obiecująco ciekawy i pasjonujący. Perfekcjonizm niezdrowy prowadzi do ataków paniki, zaburzeń lękowych, wypalenia i silnej awersji do sportu, konkretnej dyscypliny albo rywalizacji, czy po prostu do depresji. Co ważne, na samym początku to co leży u podstaw, co jest zdrowe a co niezdrowe może być trudne do odróżnienia. Także z biegiem czasu potrafi ewoluować np. pod wpływem presji środowiska lub wewnętrznej takiej jak awans drużyny z ligi okręgowej do wojewódzkiej, czy też centralnej.

Na nasilenie się lękowych tendencji mogą mieć wpływ także zmiany kulturowe. Obserwując treści przygotowywane dla młodych piłkarzy i piłkarek, często zaczynają się od słów „obsesja”, „maszyna”, „doskonałość”, „nienasycenie”, niejednokrotnie próbujących dać receptę na sukces w sporcie. Modne być może słowo „obsesja” niestety z perspektywy zdrowia psychicznego to objaw zaburzenia nie wróżący nic dobrego. Sport oczywiście w swej naturze wiąże się z przełamywaniem barier, pokonywaniem trudności, ma uczyć wytrwałości a także umiejętności radzenia sobie z porażką. Jednak są to narzędzia którymi musimy potrafić się posługiwać a nie doprowadzać do skrajności. W przypadku piłki nożnej wraz z rozwojem kariery wraz z rozwojem u szczytu pojawiają się ogromne pieniądze. Dysproporcja w gratyfikacji finansowej młodych piłkarzy względem innych gier zespołowych w naszym kraju czy zagranicą jest ogromna (przede wszystkim ze względu na jej popularność na całym świecie). Często w młodym wieku na stół przedkładane są kontrakty na potężne sumy pieniędzy, a czasami wystarczy nawet ich perspektywa. Takie które mogą zapewnić poziom życia, które młodzi ludzie widzą na ekranach swoich telefonów w social media (również tego życia, które jest po prostu wykreowane i sztuczne). Lęk związany z tym, że życie to (w ich subiektywnym odczuciu) jest na wyciągnięcie ręki nakręca małych perfekcjonistów jeszcze bardziej. Kolejnym lękiem młodych ludzi jest tzw. FOMO (Fear Of Missing Out), a więc obawa przed wypadnięciem z obiegu, przegapieniem trendów w tym również modowych, opartych o materialną potrzebę posiadania. Młodzi piłkarze popełniają samobójstwa w obliczu nie podpisania kontraktu profesjonalnego (z powodu nawracających kontuzji, niższej oceny umiejętności piłkarskich czy innych obiektywnych przyczyn). Ogólny stan zdrowia psychicznego młodzieży w Polsce jest również na dramatycznym poziomie na co wskazuje raport z badania „Młode Głowy”. Windujące w górę wskaźniki udanych oraz nieudanych prób samobójczych w Polsce, również wśród młodych sportowców ukazują fatalny krajobraz zdrowia psychicznego. Wpływ na to mają najróżniejsze czynniki od izolacji w czasie pandemii zaczynając, po przemoc psychiczną w cyberprzestrzeni czy uzależnienie od urządzeń elektronicznych. Perfekcja w samym założeniu jest niemożliwa, można jedynie do niej dążyć. W realiach w których napędza się ułudę gwarantowanego sukcesu perfekcjonizm coraz bardziej może stawać się podszyty lękiem. Podczas prywatnej praktyki spotykam niezliczone przypadki ofiar zbyt wczesnego nakładania presji, braku edukacji emocjonalnej i obsesyjnego „pompowania balonika” motywacyjnego od najmłodszych lat. Przez młodzież, rodziców i trenerów.

Jako szkoleniowcy musimy być czujni i o wiele bardziej wrażliwi. Widząc małych perfekcjonistów na boisku obserwujmy nie tylko ich działanie z piłką ale również ekspresję emocji, dowiedzmy się więcej o ich motywacji, podpytajmy dlaczego chcą trenować, czy chcą grać zawodowo, o czym marzą. Bądźmy bardziej wnikliwi, obserwujmy reakcję po popełnieniu błędu, przegranym meczu czy działaniu. Zbierajmy informacje – świetnym narzędziem które stosuje akademia Bayernu Monachium jest „list do trenera” w którym dzieci mogą opisać wiele swoich doświadczeń z obszaru emocji. Innym może być kwestionariusz cotygodniowej oceny emocji czy Karty Sportowca opracowane przez dr Zuzannę Gazdowską. Często przeglądając treści o szkoleniu młodzieży zachęcają nas te artykuły gdzie pojawia się filmik ze schematem ćwiczenia. Tymczasem federacje takie jak amerykańska USSA czy angielska FA w swoim programie edukacyjnym NAJWIĘKSZY nacisk kładzie na reagowanie w sytuacji przemocy psychicznej, fizycznej, seksualnej stawiając kursanta przed realistycznymi wyborami (w ciekawej interaktywnej formie), które mogą przydarzyć się w codziennej pracy – w szatni, na obozie, turnieju. W formie zadania kursowego należy np. wybierać naszą reakcję na losowe wydarzenia boiskowe, biorąc pod uwagę konsekwencje emocjonalne dla zawodnika/zawodniczki której karzemy np. opuścić boisko, zmienić sposób gry. Analizowany jest sposób przekazania informacji, reakcje na nie, nasz wpływ na podopiecznych. To prawdziwe podstawy szkolenia i wychowania. Sięgajmy również do tego typu publikacji (Przygotowanie Psychologiczne PZPN, Komunikacja Trening Rodzic Zawodnik – Psychosportica). Przy takim ukierunkowaniu myślenia o nauce gry w piłkę nożna łatwiej nam będzie zauważyć kiedy dziecko zaczyna czuć nieustanny lęk związany z piłką nożną. Co ważne, nie musi to oznaczać, że będzie ono natychmiast rezygnować z treningów w takich sytuacjach. Może ono trwać bardzo długo w poczuciu niepewności, obniżonego nastroju i poczucia własnej wartości, nawet jeśli od dawna nie lubi tego co robi. Jeśli obserwujecie zachowania swoich podopiecznych, które waszym zdaniem mogą być związane z długotrwałym działaniem pod wpływem lęku czy obniżonego nastroju można zaproponować rodzicom wykonanie testu przesiewowego (link poniżej) lub skonsultowanie się ze specjalistą. Nie zapominajmy o nich uśpieni ich przykładnością, oddaniem i bezproblemowym prowadzeniem. Problem może bowiem leżeć głęboko w środku.

36 wyświetleń0 komentarzy
bottom of page