Wielu trenerów w trakcie konferencji, a także w rozmowach prywatnych pyta nas nie o to jak poradzić sobie z dziećmi ale.... ich rodzicami. Temat "komitetu oszalałych rodziców" powraca na forum dyskusji szkoleniowców z całej Polski ale także za zachodnią granicą. Jako psychologowie i trenerzy staramy się dbać o jakość relacji trener-rodzic, prowadząc szkolenia, panele dyskusyjne oraz warsztaty edukacyjne o tym jak prawidłowo wspierać. Jak stać się rodzicem SUPERkibicem.
Kiedy zaczynamy pracę z dowolną grupą w nasze ręce trafia skarb rodziców z którymi tym samym zaczynamy współpracę. Pieczę nad nim sprawujemy podczas każdego treningu czy meczu. Irytuje nas często postawa wrzeszczących z linii bocznej tatusiów i mam, sterujące komunikaty, ingerowanie w metody szkoleniowe, jednak czy zadaliśmy sobie trud wyjaśnienia zasad panujących w zespole? Czy w trakcie spotkań po treningu oprócz spraw finansowych, organizacyjnych przedstawiliśmy rodzicom nasze cele i wizję tego jak będzie przebiegał rozwój ich dziecka pod Twoimi skrzydłami?
PROBLEMY Z BOISKA WZIĘTE.
Przedstawiamy list, który jeden z szkoleniowców upublicznił na forum trenerskim. Po dokładnym zapoznaniu się z jego treścią postanowiliśmy odnieść się do opisanej sytuacji i spróbować znaleźć dla niej najlepsze rozwiązanie. W związku z tym, że list został zamieszczony w grupie otwartej na portalu Facebook zdecydowaliśmy się na umieszczenie również na naszej stronie.
ROZWIĄZANIE? KOMUNIKACJA!
Przedstawiamy poniżej kilka sugestii dotyczących rozwiązania problemu i wyjścia z trudnej dla całej triady (rodzic-dziecko-trener) sytuacji:
KOMUNIKACJA z rodzicami
1. Z kontekstu wynika, że rodzice nie znają zasad panujących w zespole. Oznacza to, że zostały niejasno przedstawione.
2. Niezwykle ważną, rzeczą jest jasny system motywacyjny oraz nagradzania zawodników. W szczególności przejrzysty i obiektywny dla samych podopiecznych.
3. Przedstawienie celów szkoleniowych (niezależnie czy wyznaczonych przez zespół czy cały klub) oraz ścieżki rozwoju zawodnika jest koniecznością. Pamiętajmy, że rodzice oddają nam pod opiekę swój największy skarb i chcą wiedzieć co go czeka!
Wielu trenerów negatywnie postrzega informowanie rodziców i założeniach szkoleniowych jako "tłumaczenie się". Aby sprecyzować, żaden trener nie powinien tłumaczyć się ze swojej koncepcji szkolenia, filozofii treningu, jednak... Z początkiem sezonu powinien go nakreślić rodzicom aby uniknąć rozczarowań.
EDUKACJA rodziców
1. Druga część listu pokazuje nieświadomość rodziców co jest ważniejsze w rozwoju młody zawodników. Czuć usilne nastawienie na wynik i zdobywanie turniejowych medali. Tworzy to niezdrową atmosferę, w której trudno o koncentrację na doskonaleniu umiejętności. Przydatne byłoby przeprowadzenie zajęć edukacyjnych dla rodziców, wyjaśnienie na czym polega proces szkoleniowy i jakie cele sprzyjają rozwojowi.
2. "Wygrać by mieć satysfakcję i zabawę" - to błędne przekonanie wynikające z niewiedzy. Trening to proces, proces to nauka zarówno wygrywania i przegrywania, a nauka to rozwój. To on przede wszystkim daje satysfakcję.
JASNE GRANICE
1. U rodziców widać dużą chęć kierowania decyzjami trenera i wpływania na te elementy (taktyka, stałe fragmenty gry), które powinny być wyłącznie w jego rękach. Współpraca i dobra komunikacja to również jasno postawione granice, których rodzic nie może przekraczać.
2. Jeśli pomimo wyjaśnienia rodzicom zasad panujących w naszym zespole nadal nie są w stanie się do nich stosować, wykazują niechęć wobec trenera i nieustanną podejrzliwość może okazać się, że współpraca jest niemożliwa. Trener jednak ma czyste sumienie, gdyż przedstawiając sprawę jasno dał rodzicowi możliwość wyboru.
A CO NA TO RODZICE? - AKCJA EDUKACJA
Co na to rodzice? W jaki sposób reagują na przedstawiane im cele, założenia, zasady, standardy, filozofię klubu? Czy mimo wszystko nie podnoszą buntu, są pretensjonalni, sterujący i wykazujący postawę roszczeniową? Mieliśmy przyjemność przeprowadzić 3 szkolenia dla łącznie 150 rodziców młodych zawodników SI Arka Gdynia. Zaskoczył nas poziom profesjonalizmu rodziców w podejściu do treningu ich własnych dzieci. Dyskusja przebiegała w sposób rzeczowy, bez emocji, a pojawiające się pytania były trafne i konkretne.
Czuć w nich było troskę, zaangażowanie i obawy, pozbawione niechęci, wrogości czy podejrzliwości (jak często słyszymy). Przekazywane przez nas informacje w trakcie prezentacji przyjmowane były z ogromnym zainteresowanie, wręcz łaknieniem wiedzy dotyczącej najważniejszych dla nich osób,
Bình luận